Warta Poznań nie przegrała ani jednego meczu od sierpnia, a zwycięstwo 3:2 nad Olimpią Grudziądz sprawia, że Zieloni pobili rekord sześciu zwycięstw z rzędu. To już szósty wygrany mecz z kolei. Ostatnia taka seria miała miejsce podczas sezonu 2017/2018 – również na trzecim szczeblu rozgrywkowym, trenerem Warty był wówczas Petr Nemec, a kampania zakończyła się awansem „Zielonych”. Podopieczni Macieja Tokarczyka sukcesywnie nawiązują do tamtych lat. Grają otwarty, odważny futbol. Dziś „Duma Wildy” zagrała dużo mądrzej od liderów z Grudziądza.
Ogromne zainteresowanie meczami Warty Poznań
Sobota, godzina 12:00 to średnia pora dla przeciętnego kibica. Fani Warty od kilku tygodni żyją jednak powrotem na Ogródek. Miejsce dla „Zielonych” ewidentnie magiczne, bo od czasu ponownego pojawienia się Warciarzy na Stadionie przy Drodze Dębińskiej, Warta nie przegrała ani jednego meczu. Pojemność obiektu może nie zachwyca, bowiem jest w stanie pomieścić raptem około 900 osób, jednak tak czy siak kibice Zielonych nie zawodzą. By móc wejść na mecz Warty, trzeba trzymać rękę na pulsie. Prokrastynacja w procesie zakupu wejściówki może skutkować szybką utratą możliwości obejrzenia meczu z perspektywy trybun. Kolejny mecz, kolejny sold out i kolejne zwycięstwo Warty. I tak jakoś od pewnego czasu w tym Poznaniu leci.
Mocne wejście w mecz Olimpii Grudziądz
Trzy punkty nie były sprawą tak oczywistą. Od początku meczu gracze Olimpii Grudziądz nadali bardzo wysokie tempo gry. Duża intensywność imponowała i zarazem utrudniała Warcie stworzenie dogodnej sytuacji. Kreowanie akcji atakiem pozycyjnym było zadaniem karkołomnym przez liczbę naprawdę groźnych skoków pressingowych. Zieloni odpowiedzieli więc oczekiwaniem na rozluźnienie w szeregach rywala. Przez czas ataków grali bardzo odpowiedzialnie w defensywie. Olimpia Grudziądz odnajdywała się w kontrolowaniu gry, ale miała trudności z wejściem w pole karne rywala. Próbowano strzałów z dystansu, te jednak w większości były niecelne. Kilka razy świetną interwencją popisał się Leo Przybylak.
„Wiedzieliśmy, że Olimpia jest świetny zespołem, dobrze grającym w kontakcie. W pierwszej fazie meczu popełniliśmy błąd nie wychodząc spod pressingu. Przy odbiorze piłki także często próbowaliśmy wyjść z dryblingiem, co także było naszym błędem. Później lepiej zaadaptowaliśmy się do spotkania, częściej szukaliśmy podań, nastawialiśmy się na grę za linię obrony, bo wiedzieliśmy, że tam są nasze mocne strony. To dało efekt” – tak pierwszą połowę podsumował trener Maciej Tokarczyk.
Dwie bramki do szatni
Więcej gry pod bramkami Leo Przybylaka i Sebastiana Sobolewskiego miało miejsce pod koniec pierwszej połowy spotkania. W 38 minucie wynik otworzył Kacper Rychert kapitalnie podkręconym strzałem zza pola karnego. 21-latek ma talent do strzelania absolutnie cudownych bramek. Tydzień temu w 88 minucie dał zwycięstwo „Zielonym” po bramce z przewrotki.
Cztery minuty później główką strzelił Oskar Sewerzyński po rzucie rożnym Olimpii Grudziądz. Warta popełniła błąd w kryciu, liderzy bezlitośnie to wykorzystali.
Kolejna wrzutka, kolejny gol. Olimpia Grudziądz groźna w powietrzu
Weszli mocno także w drugą połowę wychodząc na prowadzenie w 67 minucie. Autorem uderzenia był Maciej Mas. Gol padł po wrzutce w pole karne. Ewidentnie gra w powietrzu była dużym atutem Olimpii, jednak podopieczni trenera Artura Kosznickiego w dalszej części spotkania nadmiernie z tego nie korzystali.
Szanowni Państwo, Warta Poznań. #WAROLI pic.twitter.com/oJJAtM7jd1
— Ziemowit Dziopa (@dziopixz) October 11, 2025
„Ogólnie jesteśmy drużyną, która dobrze się broni. Są momenty, w których trzeba oddać przeciwnikowi, że wykonuje pewne elementy lepiej. Przy drugiej bramce, Mas świetnie złapał plecy naszego obrońcy, dostał świetne dośrodkowanie, wykończył i strzelił kapitalną bramkę. Przy stałym fragmencie nie wiem co poszło nie tak, jeszcze tego nie analizowaliśmy. Dziś jednak odstawaliśmy na tle warunków fizycznych. Tylko dwóch piłkarzy Olimpii Grudziądz mierzyło mniej niż 185 cm wzrostu. To bardzo duża przewaga nad naszymi zawodnikami. Musieliśmy szukać rozwiązań. Plan, by w ofensywie unikać kontaktu z rywalem był jednym z ich elementów”
Być może w tym należy upatrywać błędu szkoleniowca. Gracze Biało-Zielonych wyróżniali się na tle rywali świetnymi warunkami fizycznymi, byli dobrze zbudowani, przystosowani do gry na wysokiej intensywności i bliskim kontakcie z rywalem. Dlatego właśnie Warta musiała zrezygnować z dryblingu na rzecz gry długimi podaniami, zaczęto częściej grać na dobieg.
Mentalność Warty Poznań
W 63 minucie Warta wyrównała. Przeprowadziła imponujący, dynamiczny atak lewą stroną boiska. Najpierw uderzał Dawid Szymanek, strzał obronił jednak Sobolewski. Golkiper Olimpii Grudziądz był jednak bezradny wobec dobitki Szymona Zalewskiego, który 20 sekund wcześniej został wpuszczony na plac gry przez trenera Macieja Tokarczyka. Później przez jakiś czas byliśmy świadkami dość wyrównanego spotkania, jednak w ostatnich minutach dominowała zdecydowanie Warta Poznań. Olimpia Grudziądz łatwo oddała plac gry piłkarzom „Zielonych” i śmiało można powiedzieć, że popełniła błąd. Ekipa z Ogródka w końcowych fazach meczu potrafi do końca docisnąć gaz, zresztą nie tak dawno przekonało się o tym Podbeskidzie Bielsko-Biała, które przecież także prowadziło w swoim meczu, by przegrać 2:3 po bramce w końcówce.
Leo Przybylak mówił mi ostatnio w wywiadzie, że trener @mtokarczyk1991 nie określa im sufitu… no to przebijają kolejne.
Kolejne 3 sztuki,
kolejne 3 punkty!
Tym razem zdobyte na liderze!
Brawo Zieloni @WartaPoznan #waroli https://t.co/0Jmivg7QEa— Michał Bondyra (@M_Bondyra) October 11, 2025
I tym razem mentalność Warty Poznań zrobiła dzień fanom zgromadzonych przy Drodze Dębińskiej 12. Znowu trzy punkty, znowu końcówka. W 84 minucie gola strzelił kolejny ze zmienników, Mateusz Stanek. To jego trzecia bramka w tej kampanii, poprzednie gole strzelał z Zagłębiem Sosnowiec i Podbeskidziem Bielsko-Biała, także wchodząc na plac gry jako dżoker.
„Mateusz świetnie pracuje, ten gol to nie jest przypadek. Jest bardzo ważną osobą. Jest kilka obszarów na podstawie których dokonuje wyborów personalnych. Jednym z nich jest to z jakim gramy przeciwnikiem, jakiego potrzebujemy napastnika, w jakiej jest formie. Mateusz jest w dobrej formie, ale wciąż są elementy do poprawy. Ostatni okres to więcej szans dla tego zawodnika, widać u niego tendencje zwyżkową, co pokazuje jego dobrą pracę” – tak o perspektywach na umieszczenie Stanka w wyjściowej jedenastce opowiada trener Tokarczyk.
Świetna passa Warty Poznań. Olimpia Grudziąz wciąż liderem
To szóste zwycięstwo z rzędu Warty Poznań. Poprzednio jej łupem padali Podbeskidzie Bielsko-Biała, Stal Stalowa Wola, Sokół Kleczew, Śląsk Wrocław II oraz Zagłębie Sosnowiec. „Zieloni” dzięki temu zajmują już trzecią lokatę w lidze mając tyle samo punktów co druga Unia Skierniewice. Tracą dwa punkty do wciąż utrzymującej prowadzenie Olimpii Grudziądz.
Dla gości to dopiero druga porażka w tym sezonie. Ani jednego punktu nie udało się wywalczyć także z ekipą Podhala Nowy Targ. Olimpia Grudziądz wyróżnia się na tle ligowej stawki także korzystnym bilansem bramkowym i liczbą strzelonych goli.